Umownie: przemijamy?
Zmagając się z przemijaniem życia, cyklicznie raz po raz, zachęceni strategią tego świata, wytężamy siły aby domknąć stary i powitać nowy rok, „świętując” kolejny, jak bardzo umowny reset wybrzmiewającego czasu. Przy okazji mierząc i wartościując życie, które już ”poza” nami, a także budując często całe stosy nadoczekiwań wobec tego co „przed”. A wszystko w atmosferze dobrze wykonanego obowiązku, jak gdyby od tego zależał właściwie odczytany sens naszego życia.
Meta ... no ... i ... ja ?
Niezwykłość czasu, którego doświadczamy domyka się w zamierzonym i otwartym poza granice czasu pragnieniu Stwórcy, abyśmy byli Jemu podobni. Paradoks. Następstwo zdarzeń i pomykających dni, czterdziestu, dające nadzieję na wymknięcie się poza ... aby zobaczyć siebie - Jego spojrzeniem.